Oferuję lekcje języka angielskiego na różnych poziomach dla dzieci, młodzieży i osób dorosłych.
Kwalifikacje: blisko dziesięcioletnie doświadczenie nauczycielskie, a ponadto codzienne obcowanie z angielskim w trakcie 10 lat spędzonych zagranicą, w pracy i podróżach, gdzie posługiwałem się najczęściej (albo tylko i wyłącznie) tym językiem – z krajów anglojęzycznych: w Anglii (Londyn) i Australii.
Lubię uczyć (się). Być zaangażowany, wkładać w to co robię serce, czuć, że robię coś co ma znaczenie. Widzenie zaangażowania u drugiej strony uskrzydla.
Nauczanie angielskiego może być równie satysfakcjonujące jak uczenie się. W podróży, gdy nadarza się okazja, też chętnie to robię: w czasie lekcji angielskiego na wyspie Sumatra, Indonezja.
Przedział wiekowy: moi najmłodsi uczniowie mieli 7 lat (2 klasa szkoły podstawowej) i to jest dla mnie na ten moment dolny próg, o którym mogę powiedzieć, że się sprawdził (zadowolone były dzieci oraz nauczyciel) i nauki tak młodych dzieci mogę się podejmować. Często moi uczniowie bywają nieco starsi: ze szkoły podstawowej (9-14 lat) oraz młodzież licealna. Niektórych z nich przygotowałem do egzaminów gimnazjalnych i matury.
Regularnie nauczam też studentów (także anglistyki) i osoby dorosłe. Najstarsza uczennica miała 86 lat i tu nie ma potrzeby wytyczania górnej granicy, o ile tylko są chęci i chłonność umysłu.
Dorośli, oprócz chęci opanowania angielskiego dla siebie w ramach nazwijmy to ogólnych zajęć, mają czasami specyficzne potrzeby i tu dostosowuję program i zajęcia do tych potrzeb. Na przykład: intensywne przygotowanie kogoś do rozmowy kwalifikacyjnej po angielsku lub do pracy czy wyjazdu służbowego za granicą. Ktoś chce popracować nad kontrentym aspektem języka, który jest najbardziej tej osobie potrzebny: w pracy język techniczny i inny wynikający ze specjalizacji (medyczny, księgowy, itd.). Albo skupić się na pisaniu: naukowym lub korespondencji służbowej (wtedy zajęcia często wyglądają inaczej: pisanie będzie na ogół pracą domową, sprawdzaną przeze mnie i potem omawianą wspólnie). Są też osoby, które czują, że radzą sobie w komunikacji, ale chcą odświeżyć gramatykę, bo widzą, że robią duże błędy (choć przeważnie jest odwrotnie: ludzie znają trochę gramatykę i słownictwo, ale mają barierę językową).
Zajęcia są indywidualne lub w małych grupach (2-3 osoby).
Nauka języka bolesna jak ukąszenie skorpiona? Niekoniecznie…
Z niespodziewaną wizytą na słowniku w czasie nauki: wyspa Koh Phayam, Tajlandia
Biegłe opanowanie języka obcego wymaga wytężonej pracy. Lecz będzie ona dawała poczucie satysfakcji jeśli zobaczymy w niej sens, więc naturalnie pojawi się motywacja. Ja widzę bardzo duży sens w możności komunikowania się ze sobą, ze światem. Kiedy czasami udaje mi się kogoś zarazić takim zapałem, czuję satysfakcję.
Choć ja postawiłem sobie poprzeczkę wysoko, nie jest powiedziane, że trzeba koniecznie biegłe władać danym językiem. Każdy może wyznaczyć sobie swój docelowy poziom, który będzie satysfakcjonujący, gdyż inaczej trzeba zdać sobie sprawę, że nauki nie będzie końca. Biorąc tylko pod uwagę słownictwo, gdzie w słowniku Oxfordu jest około 170.000 słów, a zasób leksykalny Szekspira należał do jednego z najbogatszych wśród angielskich pisarzy wynosząc mniej więcej 30.000, to współczesny dorosły rodowity Anglik lub Amerykanin zna biernie gdzieś w przedziale od 20.000 do 30.000 (z czego tylko maksymalnie 10.000 to słownictwo aktywnie używane u osób z wyższym wykształceniem i 5.000 bez wyższego wykształcenia). Wtedy widzimy, że nawet ‘native speakers’ mogliby uczyć się własnego języka do końca życia i nie nauczyć. Pozostając przy temacie znajomość około 2.500 słów powinna nam umożliwić wyrażenie wszystkiego co byśmy chcieli, a szacunkowa potrzebna ilość słów dla osiągnięcia kolejnych poziomów w międzynarodowym standardzie opanowania języka obcego CEFR prezentuje się następująco: A1 – 550, A2 -1.100, B1 – 2.200, B2 – 4.400, C1 – 8.800, C2 – 17.600. Byle tylko móc je składnie użyć i jeszcze zrozumieć innych…
Program lekcyjny opracowuję zawsze w miarę upływających zajęć, dostosowując do potrzeb oraz zainteresowań osoby uczącej się. Wtedy zajęcia mają większą szansę stać się ciekawsze, mniej nużące a bardziej motywujące do nauki. Kierując się tymi samymi przesłankami dopieram materiały, wzbogacając je czasami krótkimi filmikami lub nagraniami w określonej tematyce. W ramach prac domowych, które przyśpieszą naukę jeśli uczeń ma na nie czas, polecam poza pracami pisemnymi między innymi czytanie, słuchanie i oglądanie materiałów angielskich, szczególnie z dziedzin, które nas interesują. Dla osób lubiących czytać mogą to być angielskie książeczki audio, opracowane na różnych poziomach: od podstawowego do zaawansowanego. Jest to jeden z dobrych sposobów na szybkie rozwijanie swojego słownictwa, łącząc czytanie ze słuchaniem tekstu mówionego przez rodowitych anglików. Następnie, aby bierna znajomość nowego słownictwa mogła stać się aktywną, rozmawiamy wspólnie o przeczytanym materiale. Dostęp do materiałów angielskich jest obecnie dla każdego nieograniczony i praktycznie nieskończony, a wszyscy mają do nich dostęp przez Internet: choćby youtube by podać jedno z setek źródeł. Jedynym problemem z dostępem do materiałów jest nasz własny ograniczony czas, nie ich brak.
Oprócz prowadzenia standardowych lekcji chciałbym polecić konwersacje językowe. W trakcie prowadzonej rozmowy zwracam uwagę na pojawiające się błędy, podaję poprawniejsze sformułowania, które następnie zapisuje się, aby można je było jeszcze raz później prześledzić, zapamiętując. Wówczas w miarę potrzeb mniejszą część lekcji poświęca się na zagadnienia gramatyczne, szczególnie te, które sprawiają najwięcej trudności w bieżącej rozmowie. W trakcie dialogu pojawia się wiele nowego słownictwa i sformułowań. To fajna i zarazem bardzo rozwijająca forma nauki dla osób, które mają już podstawy języka oraz pewien minimalny zasób słownictwa. Pomaga przełamać barierę językową mówienia, a gdy widać pierwsze efekty, jest dobrym czynnikiem motywującym do dalszej nauki, nawet samodzielnej. Zajęcia mogą być także podzielone na część konwersacyjną i ‘standardową’.
Chętnym proponuję zajęcia bardziej ukierunkowane na business English. Z racji ukończenia studiów na kierunku Zarządzania Uniwersytetu Gdańskiego (specjalizacja finanse i bankowość) i potem 7 lat pracy w kraju i zagracą w międzynarodowych firmach (eksport, import, logistyka), posiadłem tutaj pewną wiedzę i doświadczenie.
Stawiany akcent na mówieniu nie zwalnia od poznania gramatyki. Poznanie struktur gramatycznych jest praktycznie rzecz biorąc niezbędne w dobrym opanowaniu języka. Dlatego zawsze ucząc zwracam na to uwagę i wyjaśniam potrzebne reguły. Gramatykę można pominąć z lekcji tylko w przypadku osób, które ją znają wystarczająco albo mają zarówno wielką motywację jak i dużo czasu do samodzielnej nauki. Wtedy umawiam się, że uczniowie sami odświeżają sobie lub uczą się od początku danego działu z gramatyki, a na lekcjach wykorzystujemy to już tylko aktywnie w rozmowie. Jak już wspomniałem do opanowania mówienia – najtrudniejszej z umiejętności – potrzebny jest kontakt z drugim człowiekiem, nauczyć się gramatyki, a także czytania ze zrozumieniem i do pewnego stopnia pisania, można samemu, gdy jest się wytrwałym. W praktyce jako najważniejszy szkielet w nauce angielskiego traktuję czasy gramatyczne. Trzeba poznać przynajmniej kilka podstawowych. Inne pomniejsze zagadnienia pojawiają się i są poznawana niejako po drodze.
Moje kwalifikacje do nauczania języka hiszpańskiego wynikają z praktycznego obycia z tym językiem, a wcześniej bardzo intensywnymi studiami: roku spędzonym w Ameryce Łacińskiej (i kolejnym intensywnym kursie dla zaawansowanych w Gwatemali), a następnie roku spędzonym w Hiszpanii, gdzie pracowałem jako tłumacz ustny i pisemny.
Ponieważ ostatnio zgłaszały się do mnie osoby zainteresowane angielskim na ten moment postanowiłem nie udzielać lekcji hiszpańskiego. Mogę natomiast zaproponować osobie hiszpańskojęzycznej (rodowitej lub biegle mówiącej) wymianę językową: w formie cotygodniowych spotkań konwersacyjnych po hiszpańsku a potem po angielsku.
Nawiążę wymianę językową z osobą biegle władającą językiem francuskim, która chciałaby podszlifować swój angielski lub hiszpański, w formie spotkań cotygodniowych. Mój poziom francuskiego pozwala na konwersacje bez potrzeby nauki gramatyki.